niedziela, 12 stycznia 2014

Happy Birthday Zayn Javadd Malik

Nasz Bad Boy Malik ma dzisiaj 21 urodzinki! ^^ Nie mogę w to uwierzyć, to nie możliwe! To jest nadal ten zagubiony 16-latek z XF :')

#HappyBirthdayZaynFromPoland

Zayn, życzę ci, żebyś zawsze był uśmiechnięty i szcześliwy! Życzę ci wiecznej przyjaźni z Liamem, Harrym, Niallem i Louisem oraz dużo miłości z Perrie! Kocham cię bardzo mocno!

Tłumaczenie/Translate:
Zayn, I wish you always be smiling and happy! I wish you eternal friendship with Liam, Harry, Niall and Louis, and lots of love with Perrie! I love you so much!




FOREVER YOUNG


165616 <-- mam nadzieję, że wszyscy wiedzę co to za numer :3

Pickle xx

czwartek, 26 grudnia 2013

Happy Birthday Jade Amelia Thirlwall

Na początek przepraszam, że tak późno dodaję tego posta, ale cały dzień byli u nas znajomi.

Nasza Jade kończy dzisiaj 21 lat! Czy wy to rozumiecie?! Bo ja nie!
Ona nie jest dorosłą dwudziestojednoletnią kobietą, tylko moją słodką Disney'owską Księżniczką *-*

Jadey, życze ci z całego serduszka, abyś zawsze była taka urocza, piękna, kochana, uśmiechnięta, szczęśliwa, życzę ci dużo miłości Samem, i ogólnie, żeby dobrze ci się dalej powodziło w życiu :) Kocham cię!

Tłumaczenie/Tranaslate:
Jadey, I wish you  from all heart you always been such a lovely, beautiful, love, smiling, happy, I wish you a lot of love with Sam, and generally to be good for you to further prosper in life :) I love you so much!

#HappyBirthdayJadeFromPolishMixers



A tutaj filmik, który został stworzony (nie przeze mnie) specjalnie dla Poopey! :3 #HappyBirthdayJadeFromPolishMixers



Jest już dorosła :') Ale dla mnie i tak zawsze będzie najsłodszą członkinią LM ^^


Dobranoc!

Pickle xx

wtorek, 24 grudnia 2013

Merry Christmas and Happy Birthday Tommo!

Wesołych Świąt! :)





Ho, ho, ho! Tu Świąteczna Pickle :3 Nie jestem dobra w składaniu życzeń, ale co mi tam xD

Więc życzę wam wesołych Świąt, spełnienia marzeń, spotkania idoli, dużo bananów na mordkach, i wszystkiego co najlepsze! :D

Moja ulubiona nutka na Święta, chyba każdy zna ;)






Ale dzisiaj jeszcze są urodziny Lou! To już 22 :')


Wszystkiego naj!

Louis, ja ci życzę wszystkiego najlepszego, żebyś zawsze był taki uśmiechnięty, żebyś zawsze był taki energiczny, zabawny, żeby dobrze ci się powodziło z Eleanor, i żebyś nigdy nie był dorosły! Bo ty jesteś Forever Young :3 Kocham cię bardzo mocno :)

Tłumaczenie/translate:

Louis, I wish you all the best, you will always be a smiling, you will always be happy, funny, I wish you a lot of love with Eleanor, and you never was an adult! Because you're Forever Young :3 I love you so much :)

(znając mnie to będą jakieś błędy, więc nie zwracajcie na to uwagi xD)


#HappyBirthdayLouisFromPoland




Ja dzisiaj zmaiast kolęd będę śpiewała "22" xD




Jeszcze raz dla Tommo wszystkiego naj! A dla was wesołych Świąt!
A, no i możliwe, że jutro napiszę Świątecznego imagina ze wszystkimi, czyli LM i 1D razem *_*
Do jutra! xx

Świąteczna Pickle xx

wtorek, 17 grudnia 2013

Imagin z Jesy cz. 2

Heeej, jam jest wasza Pickle. Tak, tak, wiem, że jestem beznadziejna, że robie takie przerwy. Nie wstydźmy się tego powiedzieć. Przepraszaaaaaaaaaam, ale oczywiście nauka! Ale w końcu udało mi się napisać :) Mam nadzieję, że wam się spodoba.
_____________________________________________________________________________

-Zgłosiłam cię na casting do programu X Factor. - opdowiedziała, klaszcząc radośnie w dłonie. Zatkało mnie.

-Ale... Ale ja nie jestem gotowa. Niech pani to odwoła! Tylko się tam zbłaźnię. - mówiłam zasmucona.
-Nie dramatyzuj, Jesy! Będzie dobrze. Jestem pewna, że cię przyjmą. - znowu się uśmiechnęła.
-No nie wiem... - mówiłam.
-Jess, ja w ciebie wierzę. Jestem pewna, że twoja matka i bracia, również będą. - zapewniała.
-No dobrze, mogę spróbować.
-Naprawdę? Tak bardzo sie cieszę! - pani Jones pomimo swoich 55 lat często zachowywała się, jak mała dziewczynka, która cieszy się ze wszystkiego co poszło po jej myśli.
Zaśmiałam się na jej reakcję. Pogadałyśmy jeszcze chwilę i zaczełyśmy lekcję.


***
Miesiąc później siedziałam razem z panią Jones, Jonathanem, Josephem i mamą w samochodzie Pani Meredith (P. Jones).
Nerwowo przeczesałam włosy.
-Spokojnie, kochanie, dasz radę. - pocieszała mnie matka. Uśmiechnęłam się do niej słabo.
Piętnaście minut później podjechaliśmy pod wielki budynek z napisem The X Factor. Weszłam przez duże drzwi, a za mną moi towarzysze.
Stanęłam w kolejce po numerek. Kolejka krótka nie była, ale szybko poszło, dzięki czemu już po 15 minutach dostałam numerek 1028*. Uśmiechnięta przykleiłam go do bluzki. Nie wiedziałam, gdzie dalej, więc postanowiłam spytać kogoś.
-Przepraszam, wiesz może gdzie trzeba iść na casting? - wypadło na dziewczynę o prostych czarnych włosach. Promiennie się uśmiechała. Miała ciemniejszą karnację niż ja. Posiadała piękną figurę, gdyby była wyższa byłaby modelką. Perfekcyjnie nadawała się na gwiazdę, nieważne czego.
Ile ja bym dała, żeby być taka jak ona. - pomyślałam w duchu i poczułam, że jestem trochę zazdrosna.
Jej ciemno-brązowe oczy zwróciły się ku mnie.
-Tamte drzwi. - wskazała na szare drzwi na końcu holu. - A co? Też bierzesz udział? - dodała po chwili.
-Tak. Gdzie moje maniery?! Jestem Jesy. - wycięgnęłam do niej rękę w geście przywitania się. Zaśmiała się i uścisnęła moją dłoń, mówiąc:
-Leigh-Anne. Miło mi cię poznać. - uśmiechnęła się przyjaźnie, co odwzajemniłam.
-Mnie również.
-Wszystkich na cating prosimy o wejście do poczekalni. Dziękuję za uwagę i życzę powodzenia! - usłyszałam damski głos z głośników.
-Idziemy? - zapytała Leigh-Anne.
-Jasne, tylko znajdę mamę, braci i Panią Jones. - odpowiedziałam i odwróciłam się od razu zauważając mamę, która rozglądała się, najwyraźniej poszukując mnie. Pomachałam w jej stronę. Ona zauważyła mnie i zawołała resztę. Już po chwili wszyscy stali obok mnie. Przywitali się z Leigh i razem ruszyliśmy do poczekalni, po drodze spotykając rodziców i siostry dziewczyny.
Czekaliśmy już dwie godziny. Oczywiście nie spędziliśmy ich na bezsensowynym siedzeniu i patrzeniu się w sufit. Dużo rozmawialiśmy i graliśmy w gry słowne. Dowiedziałam się, że Leigh-Anne w październiku będzie miała 20 urodziny, pochodzi High Wycombe i, że jak na razie pracuje w Pizzy Hut. Ja opowiedziałam jej też trochę o sobie. Bardzo dobrze się dogadywałyśmy. Wymieniłyśmy się nawet numerami telefonów. Cieszyłam się, że ją poznałam.
-Wiesz, Leigh... Nawet jeśli na castingu okaże się, że nie przechodzę dalej, to chciałabym, żebyśmy jakoś utrzymały kontakt. - oznajmiłam.
-No pewnie! Cieszę się, że w końcu znalazłam kogoś z kim mogę normalnie porozmawiać. Nie mam żadnych przyjaciół. Wszyscy moi "znajomi" śmieją się, że mam ciemniejszą karnację. - spuściła lekko głowę. Zamurowało mnie. Powiedziałabym raczej, że jest wzorem dla innych. Lecz nigdy nie pomyślałabym, że nie ma przyjaciół. Poczułam w niej bratnią duszę.
-Szczerze, to nie spodziewałam się tego. Przecież jesteś piękna! Idealna! - chwaliłam ją, a ona zarumieniła się lekko. - Ale znam twój ból. Wszyscy śmieją się z mojej nadwagi. - zasmuciłam się na wpomnienie obelg dotyczących moich kompleksów. Leigh-Anne przytuliła mnie mocno, co odwzajemniłam.
-Numerek 1028. - usłyszałam w głośnikach ten sam głos.
-To pora na mnie. - zagryzłam nerwowo wargę.
-Będzie dobrze. - pocieszała mnie mama. Bracia przytulili mnie i życzyli powodzenia, natomiasti Leigh-Anne potwierdziła moje słowa:
-Nieważne, czy przejdziemy czy nie, i tak utrzymamy naszą znajomość. - po czym kolejny raz mnie przytuliła. - Dasz radę! Trzymam kciuki. - powiedziała i zaciśnęła w pięściach owe palce.
Wzięłam od jakiegoś faceta ze słuchawkami mikrofon i weszłam po trzech schodkach na scene. Nie spoglądałam na widownię, szłam z lekko spuszczonym wzrokiem. Wiedziałam, że jest tu cała sala ludzi, wpatrzonych wprost na mnie.
W końcu odwarzyłam się i podniosłam wzrok. Nie myliłam się.
Starając się być opanowana podeszłam do wyzneczonego miejsca na środku sceny.
-Dzień dobry. - przywitałam się nieśmiało.
-Witaj! - odpowiedziała Tulisa.
-Jak masz na imię? - spytał Louis.
-Jesy.
-No dobrze Jesy, a ile masz lat?
-Mam 20 lat. - odpowiedałam grzecznie na wszystkie pytania, aż w końcu jeden z jurorów, nawet nie wiedziałam który, bo byłam zbyt zestresowana, zadał ostatnie pytanie:
-Co zaśpiewasz?
-"Bust Your Windows" Jazmine Sullivan. - uśmiechnęłam się na wspomnienie o piosence, którą tak bardzo lubiłam. Usłyszałam jeszcze krótkie "zaczynaj" i pierwsze dźwięki piosenki. Po chwili zaczęłam śpiewać. Zupełnie oddałam się utworze.
Po około 2 minutach jurorzy kazali mi przerwać. Tak też zrobiłam. Zaczęli wypowiadać się na temat mojego wykonania utworu i ogólnie na temat tego jak śpiewam. Nie słuchałam za bardzo, tylko potakiwałam głową. Czekałam na jedno zdanie - "Przechodzisz dalej" lub "Nie przechodzisz dalej". Aż w końcu usłyszałam:
-Gratulujemy! Przechodzisz dalej! - a następnie oklaski i wiwaty. Byłam taka szczęśliwa i podekscytowana. W zupełnym szoku zeszłam ze sceny. Od razu poczułam na sobie kilka par rąk, przytulających mnie i różne odgłosy typu "Gratulację!", "Mówiłam, że ci się uda!", "Świetnie zaśpiewałaś". Przytuliłam się do wszystkich i podziękowałam za wsparcie.

***
Godzinę później Leigh-Anne szczęśliwa zeszła ze sceny. Przeszła dalej! Cieszyłam się razem z nią.
-Masz niesamowity głos! - powiedziałam do szatynki.
-E tam, i tak nigdy nie dorównam twojemu. - mrugnęła do mnie. Zaśmiałam się i przytuliłam ją. 
Od tego faceta ze słuchawkami dowiedziałyśmy się, że teraz możemy wracać do domu, a oni napiszą maila w sprawie następnych występów i ogólnych działań.
Wyszliśmy z budynku. Wszyscy byli szczęśliwi. Ale najbardziej oczywiście ja i Leigh. Niestety, trzeba było się pożegnać.
-Będziemy do siebie dzwonić. Pewnie i tak niedługo się zobaczymy tutaj. - powiedziała moja przyjaciółka. Tak przyjaciółka. To dobre określenie. W pełni mogłam ją tak nazwać.
-Oczywiście. To do zobaczenia. - przytuliłyśmy się na pożegnanie. Pożegnałam się z jej rodziną, a ona z moją. Następnie razem z mamą, rodzeństwem i Panią Jones ruszyliśmy w stronę samochodu.
_______________________________________________________________________
*Nie wiem, jaki Jess naprawdę miała numerek, więc wymyśliłam jakiś.

Sama wymyśliłam, jak działa XF, np. z tym, że wyślą maila w sprawie kolejnych występów, bo nie wiem, jak jest naprawdę... No chyba rozumiecie xD
Jak wam się podoba?
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
1 komentarz - nowy rozdział
Planuję jeszcze tak z dwie części :) Nie wiem, z kim będzie następny imagin, a z resztą zobaczymy z kim będę miała pomysl ;)
Nie przynudzam dłużej.
Do zobaczenia! xx

niedziela, 1 grudnia 2013

Bohaterowie - Irish Jade

Hej ! Dawno mnie nie było, ale wynagrodzę się serią imaginów . ! Na początek ten, oto bohaterowie!



Darcy Smith, 19 lat. Lubi grać na gitarze, pozować do zdjęć, ale w szczególności tańczyć.



Harry Styles, 20 lat. Był szkolnym bad boyem (xD). Zawsze wpada w kłopoty.



Jessica Collin, 19 lat. Przyjaciółka Darcy.


MYŚLĘ ŻE JESZCZE DZIŚ NAPISZĘ 1 ROZDZIAŁ :)



~Irish Jade . <3

środa, 27 listopada 2013

Imagin z Jesy cz. 1

Witaaaaaaam! To Pickle :D Przepraszam, że długo nic nie dodawałam, ale jakoś tak nie miałam za bardzo czasu i pomysłu. No, al eetraz przybywam z imaginem z Jesy! Oczywiście pozostałe dziewczyny z LM też się pojawią, ale ogólnie cały imagin jest o Jesy :) Mam nadzieję, że wam się spodoba.
A, no i zapraszam na mojego nowego bloga z opowiadaniem: http://i-want-change-your-life-fanfiction.blogspot.com/ też jest o Zerrie, tak jak Case Closed, tylko to jest zupełnie inna historia :3 Dobra, nie przedłużam.
________________________________________________________________________________

*Oczami Jesy*

-Ej, Beczka! Podaj piłkę! - usłyszałam ten znienawidzony przeze mnie głos. Zignorowałam go. - A, no tak, sorry. Zapomniałem, że jesteś zbyt gruba, żeby w ogóle się schylić! - dodał, widząc moją reakcję. Po chwili usłyszałam głośny śmiech jego kolegów. Chciało mi się płakać, z resztą jak zwykle. Nigdy nie byłam lubiana w szkole, a wszystko przez moją wagę. Wiem, że nie jestem zbyt chuda, ale staram się jak mogę, żeby choć trochę schudnąć. Niestety, nie jest to takie prostea, na dodatek moja nadwaga nie jest wynikiem nadmiernego jedzenia nie zdrowych rzeczy, tylko ja mam taką chorobę. Ale kogo to obchodzi? Kogo obchodzą moje uczucia? Ważne, że jest się z kogo pośmiać. Nie miałam nigdy nikogo, kto mógłby mnie pocieszyć. Jedynie mamę i starszych braci, a o ojcu nie chcę nawet wspominać. Nigdy, nie ma go w domu, a jak już jest to pijany, a na dodatek nas bije.
Usłyszałam dzwonek, oznaczający, że czas na lekcje. Na szczęście miała to być nasza ostatnia lekcja. Dzisiaj miałam zajęcia wokalne, które były jednymi z niewielu przyjemności w moim życiu. Nie były to grupowe zajęcia. Uczyła mnie śpiewać moja dawna nauczycielka muzyki. Wiedząc, jaką mam sytuację w domu, nie brała ode mnie żadnych pieniędzy. Czułam się z tym dziwinie, i prosiłam, żeby brała ode mnie przynajmniej 5 funtów*, ale ona zapewniała, że nie chce żadnych pieniędzy. Na poczatku się zdziwiłam, więc spytałam, dlaczego nie bierze ode mnie pieniędzy, skoro poświęca mi swój czas, który mogłaby z pewnością wykorzystać na ciekawsze zajęcia. Dokładnie pamiętam co odpowiedziała: "Uczenie ciebie to sama przyjemność. Widzę twoją determinację i potencjał. A nie biorę od ciebie pieniędzy, ponieważ wiem jaką sytuację masz w domu, a poza tym uczę cię, bo to uwelbiam, a nie dlatego, że muszę zarobić".
Ta kobieta jest niesamowita. Czasami traktuję ją, jak kogoś z rodziny. Ona naprawdę jest mi bardzo bliska.
Wstałam od stołu i ruszyłam w stronę szkoły. Szkolni sportowcy zbiegli ze szkolnego boiska i pobiegli w tą samą stronę. Nie obyło się bez popychania mnie. Szłam ze spuszczoną głową, aby nie widzieli moich zaszkolnych oczu. Nie chciałam, żeby zobaczyli, że jestem taka słaba, bo to pogorszyłoby tylko moją sytuację w szkole.
Weszłam do budynku i skierowałam się w stronę sali gimnastycznej. W-f. Nie lubiłam tego przedmiotu, ale co zrobić?
Weszłam do szatni dziewczyn, gdzie można było usłyszeć plotkowanie i śmiechy szkolnych gwiazd. Wyjęłam z mojej starej torby strój, składający się z czarnych leginsów i białej koszulki na ramiączka.
Jak zawsze przebierałam się w kącie, żeby uniknąć złożliwych uwag na temat mojej nadwagi ze strony dziewczyn, które mają wręcz idelne ciała, czego zawsze im zazdrościłam.

***
-Możecie iść się przebrać. - zabrzmiał gruby głos wuefistki. Wybiegłam, jak najszybciej z sali i weszłam do szatni, od razu biorąc torbę, a następnie zaszyłam się w tym samym kącie, co 45 minut temu
Wyszłam z pomieszczenia i szybkim krokiem ruszyłam do głównego wyjścia.
Poczułam świeże powietrze. Od razu lepiej. - pomyślałam.
Opuściłam teren szkoły i skierowałam się w stronę przystanku autobusowego. Miałam jeszcze 30 minut do zajęć wokalnych.

***
-Jesy, mam dla ciebie świetną wiadomość! - wykrzyknęła uśmiechnięta Pani Jones, gdy tylko weszłam do jej "kącika muzycznego".
-Dzień dobry. Jaką? - spytałam zaciekawiona.
-Zgłosiłam cię na casting do programu X Factor. - odpowiedziała, klaszcząc radośnie w dłonie.
_________________________________________________________________________
Na razie pierwsza część. Podoba się? Przepraszam, że taka krótka, ale pisałam tak trochę na szybko. Obiecuję, że druga część będzie dłuższa :)
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
1 komentarz - część druga.
Myślę, że ten imagin będzie miał tylko 2 części, ale możliwe, że coś się zmieni ;)
Postaram się, jak najszybciej napisać i wstawić ciąg dalszy.
Do następnej notki! xx

wtorek, 19 listopada 2013

Liam

Hej!Więc jestem tu nowa .Nazywam się Natalka i mam 11 lat. JEST TO MÓJ PIERWSZY IMAGIN NA STRONCE .WIĘC MIŁEGO CZYTANIA :)



Przyjaźniłam się z Liamem od przedszkola,zresztą przyjaźnimy się do teraz.Tyle że... ja nie wiem czy to nie jest coś więcej...Ja powoli się w nim zakochuję.Tyle że ja mam 18 lat a On 21.Moi rodzice w życiu by tego nie zaakceptowali.Ale coś oczywiście musi być nie tak , On ma dziewczynę.Rozmyślałam tak idąc do swojego mieszkania .Właśnie przekręcałam kluczyk w drzwiach i weszłam do cieplutkiego mieszkanka.Mimo swojego młodego wieku pracuję w szkole tańca,tańczę także u One Direction.Ding!Dong! Usłyszałam i podeszłam do drzwi
-Miałaś na mnie poczekać! -Wykrzyknął ze śmiechem Liam
-Ojej-powiedziałam naprawdę o tym zapomniałam
-Ej nic się nie stało-powiedział chyba myślał że jestem smutna
-Czy Ty myślisz że jestem smutna?
-A jesteś??
-Debil z Ciebie wiesz?
Dryń,Dryń !!
-Halo?O kurczę
 zapomniałem!Już lecę! Ti przepraszam ale Danielle czeka na mnie w kinie!
-Nie nic się nie stało-powiedziałam
-To ja lecę ! _krzyknął i dał mi  buziaka w policzek
Tak przecież wcale nic się nie stało!Tak bardzo chciałabym być na miejscu Danielle ...
Poszłam do salonu i zaczęłam czytać książkę.Była już 20 więc poszłam położyć się spać .
Usłyszałam walenie do drzwi spojrzałam na zegarek co ktoś chce ode mnie o 2 w nocy!?
W drzwiach  zobaczyłam mega pijanego Liama.
-Ti Danielle,Danielle ona ze mną zerwała
-Liam spokojnie wejdź-wpuściłam go
-Chodź połóż się -powiedziałam przytulając go
-Ale położysz się ze mną?
-Tak-uśmiechnęłam się
Położyliśmy się u mnie,delikatnie mnie objął i obydwoje odpłynęliśmy  w krainę snów .
Obudziłam się jak się okazało po dziewiątej i poczułam słodki zapaszek.
-Liam nie musiałeś...-powiedziałam wchodząc do kuchni
-Ale chciałem-powiedział delikatnie
Stanęłam przy blacie chcąc nalać sobie soku ,poczułam ręce na mojej talii. Nagle Liam odwrócił mnie do siebie
-Kocham Cię TI tak bardzo Cię kocham...-powiedział i delikatnie a zarazem z namiętnością wpił się w moje usta.