czwartek, 26 grudnia 2013

Happy Birthday Jade Amelia Thirlwall

Na początek przepraszam, że tak późno dodaję tego posta, ale cały dzień byli u nas znajomi.

Nasza Jade kończy dzisiaj 21 lat! Czy wy to rozumiecie?! Bo ja nie!
Ona nie jest dorosłą dwudziestojednoletnią kobietą, tylko moją słodką Disney'owską Księżniczką *-*

Jadey, życze ci z całego serduszka, abyś zawsze była taka urocza, piękna, kochana, uśmiechnięta, szczęśliwa, życzę ci dużo miłości Samem, i ogólnie, żeby dobrze ci się dalej powodziło w życiu :) Kocham cię!

Tłumaczenie/Tranaslate:
Jadey, I wish you  from all heart you always been such a lovely, beautiful, love, smiling, happy, I wish you a lot of love with Sam, and generally to be good for you to further prosper in life :) I love you so much!

#HappyBirthdayJadeFromPolishMixers



A tutaj filmik, który został stworzony (nie przeze mnie) specjalnie dla Poopey! :3 #HappyBirthdayJadeFromPolishMixers



Jest już dorosła :') Ale dla mnie i tak zawsze będzie najsłodszą członkinią LM ^^


Dobranoc!

Pickle xx

wtorek, 24 grudnia 2013

Merry Christmas and Happy Birthday Tommo!

Wesołych Świąt! :)





Ho, ho, ho! Tu Świąteczna Pickle :3 Nie jestem dobra w składaniu życzeń, ale co mi tam xD

Więc życzę wam wesołych Świąt, spełnienia marzeń, spotkania idoli, dużo bananów na mordkach, i wszystkiego co najlepsze! :D

Moja ulubiona nutka na Święta, chyba każdy zna ;)






Ale dzisiaj jeszcze są urodziny Lou! To już 22 :')


Wszystkiego naj!

Louis, ja ci życzę wszystkiego najlepszego, żebyś zawsze był taki uśmiechnięty, żebyś zawsze był taki energiczny, zabawny, żeby dobrze ci się powodziło z Eleanor, i żebyś nigdy nie był dorosły! Bo ty jesteś Forever Young :3 Kocham cię bardzo mocno :)

Tłumaczenie/translate:

Louis, I wish you all the best, you will always be a smiling, you will always be happy, funny, I wish you a lot of love with Eleanor, and you never was an adult! Because you're Forever Young :3 I love you so much :)

(znając mnie to będą jakieś błędy, więc nie zwracajcie na to uwagi xD)


#HappyBirthdayLouisFromPoland




Ja dzisiaj zmaiast kolęd będę śpiewała "22" xD




Jeszcze raz dla Tommo wszystkiego naj! A dla was wesołych Świąt!
A, no i możliwe, że jutro napiszę Świątecznego imagina ze wszystkimi, czyli LM i 1D razem *_*
Do jutra! xx

Świąteczna Pickle xx

wtorek, 17 grudnia 2013

Imagin z Jesy cz. 2

Heeej, jam jest wasza Pickle. Tak, tak, wiem, że jestem beznadziejna, że robie takie przerwy. Nie wstydźmy się tego powiedzieć. Przepraszaaaaaaaaaam, ale oczywiście nauka! Ale w końcu udało mi się napisać :) Mam nadzieję, że wam się spodoba.
_____________________________________________________________________________

-Zgłosiłam cię na casting do programu X Factor. - opdowiedziała, klaszcząc radośnie w dłonie. Zatkało mnie.

-Ale... Ale ja nie jestem gotowa. Niech pani to odwoła! Tylko się tam zbłaźnię. - mówiłam zasmucona.
-Nie dramatyzuj, Jesy! Będzie dobrze. Jestem pewna, że cię przyjmą. - znowu się uśmiechnęła.
-No nie wiem... - mówiłam.
-Jess, ja w ciebie wierzę. Jestem pewna, że twoja matka i bracia, również będą. - zapewniała.
-No dobrze, mogę spróbować.
-Naprawdę? Tak bardzo sie cieszę! - pani Jones pomimo swoich 55 lat często zachowywała się, jak mała dziewczynka, która cieszy się ze wszystkiego co poszło po jej myśli.
Zaśmiałam się na jej reakcję. Pogadałyśmy jeszcze chwilę i zaczełyśmy lekcję.


***
Miesiąc później siedziałam razem z panią Jones, Jonathanem, Josephem i mamą w samochodzie Pani Meredith (P. Jones).
Nerwowo przeczesałam włosy.
-Spokojnie, kochanie, dasz radę. - pocieszała mnie matka. Uśmiechnęłam się do niej słabo.
Piętnaście minut później podjechaliśmy pod wielki budynek z napisem The X Factor. Weszłam przez duże drzwi, a za mną moi towarzysze.
Stanęłam w kolejce po numerek. Kolejka krótka nie była, ale szybko poszło, dzięki czemu już po 15 minutach dostałam numerek 1028*. Uśmiechnięta przykleiłam go do bluzki. Nie wiedziałam, gdzie dalej, więc postanowiłam spytać kogoś.
-Przepraszam, wiesz może gdzie trzeba iść na casting? - wypadło na dziewczynę o prostych czarnych włosach. Promiennie się uśmiechała. Miała ciemniejszą karnację niż ja. Posiadała piękną figurę, gdyby była wyższa byłaby modelką. Perfekcyjnie nadawała się na gwiazdę, nieważne czego.
Ile ja bym dała, żeby być taka jak ona. - pomyślałam w duchu i poczułam, że jestem trochę zazdrosna.
Jej ciemno-brązowe oczy zwróciły się ku mnie.
-Tamte drzwi. - wskazała na szare drzwi na końcu holu. - A co? Też bierzesz udział? - dodała po chwili.
-Tak. Gdzie moje maniery?! Jestem Jesy. - wycięgnęłam do niej rękę w geście przywitania się. Zaśmiała się i uścisnęła moją dłoń, mówiąc:
-Leigh-Anne. Miło mi cię poznać. - uśmiechnęła się przyjaźnie, co odwzajemniłam.
-Mnie również.
-Wszystkich na cating prosimy o wejście do poczekalni. Dziękuję za uwagę i życzę powodzenia! - usłyszałam damski głos z głośników.
-Idziemy? - zapytała Leigh-Anne.
-Jasne, tylko znajdę mamę, braci i Panią Jones. - odpowiedziałam i odwróciłam się od razu zauważając mamę, która rozglądała się, najwyraźniej poszukując mnie. Pomachałam w jej stronę. Ona zauważyła mnie i zawołała resztę. Już po chwili wszyscy stali obok mnie. Przywitali się z Leigh i razem ruszyliśmy do poczekalni, po drodze spotykając rodziców i siostry dziewczyny.
Czekaliśmy już dwie godziny. Oczywiście nie spędziliśmy ich na bezsensowynym siedzeniu i patrzeniu się w sufit. Dużo rozmawialiśmy i graliśmy w gry słowne. Dowiedziałam się, że Leigh-Anne w październiku będzie miała 20 urodziny, pochodzi High Wycombe i, że jak na razie pracuje w Pizzy Hut. Ja opowiedziałam jej też trochę o sobie. Bardzo dobrze się dogadywałyśmy. Wymieniłyśmy się nawet numerami telefonów. Cieszyłam się, że ją poznałam.
-Wiesz, Leigh... Nawet jeśli na castingu okaże się, że nie przechodzę dalej, to chciałabym, żebyśmy jakoś utrzymały kontakt. - oznajmiłam.
-No pewnie! Cieszę się, że w końcu znalazłam kogoś z kim mogę normalnie porozmawiać. Nie mam żadnych przyjaciół. Wszyscy moi "znajomi" śmieją się, że mam ciemniejszą karnację. - spuściła lekko głowę. Zamurowało mnie. Powiedziałabym raczej, że jest wzorem dla innych. Lecz nigdy nie pomyślałabym, że nie ma przyjaciół. Poczułam w niej bratnią duszę.
-Szczerze, to nie spodziewałam się tego. Przecież jesteś piękna! Idealna! - chwaliłam ją, a ona zarumieniła się lekko. - Ale znam twój ból. Wszyscy śmieją się z mojej nadwagi. - zasmuciłam się na wpomnienie obelg dotyczących moich kompleksów. Leigh-Anne przytuliła mnie mocno, co odwzajemniłam.
-Numerek 1028. - usłyszałam w głośnikach ten sam głos.
-To pora na mnie. - zagryzłam nerwowo wargę.
-Będzie dobrze. - pocieszała mnie mama. Bracia przytulili mnie i życzyli powodzenia, natomiasti Leigh-Anne potwierdziła moje słowa:
-Nieważne, czy przejdziemy czy nie, i tak utrzymamy naszą znajomość. - po czym kolejny raz mnie przytuliła. - Dasz radę! Trzymam kciuki. - powiedziała i zaciśnęła w pięściach owe palce.
Wzięłam od jakiegoś faceta ze słuchawkami mikrofon i weszłam po trzech schodkach na scene. Nie spoglądałam na widownię, szłam z lekko spuszczonym wzrokiem. Wiedziałam, że jest tu cała sala ludzi, wpatrzonych wprost na mnie.
W końcu odwarzyłam się i podniosłam wzrok. Nie myliłam się.
Starając się być opanowana podeszłam do wyzneczonego miejsca na środku sceny.
-Dzień dobry. - przywitałam się nieśmiało.
-Witaj! - odpowiedziała Tulisa.
-Jak masz na imię? - spytał Louis.
-Jesy.
-No dobrze Jesy, a ile masz lat?
-Mam 20 lat. - odpowiedałam grzecznie na wszystkie pytania, aż w końcu jeden z jurorów, nawet nie wiedziałam który, bo byłam zbyt zestresowana, zadał ostatnie pytanie:
-Co zaśpiewasz?
-"Bust Your Windows" Jazmine Sullivan. - uśmiechnęłam się na wspomnienie o piosence, którą tak bardzo lubiłam. Usłyszałam jeszcze krótkie "zaczynaj" i pierwsze dźwięki piosenki. Po chwili zaczęłam śpiewać. Zupełnie oddałam się utworze.
Po około 2 minutach jurorzy kazali mi przerwać. Tak też zrobiłam. Zaczęli wypowiadać się na temat mojego wykonania utworu i ogólnie na temat tego jak śpiewam. Nie słuchałam za bardzo, tylko potakiwałam głową. Czekałam na jedno zdanie - "Przechodzisz dalej" lub "Nie przechodzisz dalej". Aż w końcu usłyszałam:
-Gratulujemy! Przechodzisz dalej! - a następnie oklaski i wiwaty. Byłam taka szczęśliwa i podekscytowana. W zupełnym szoku zeszłam ze sceny. Od razu poczułam na sobie kilka par rąk, przytulających mnie i różne odgłosy typu "Gratulację!", "Mówiłam, że ci się uda!", "Świetnie zaśpiewałaś". Przytuliłam się do wszystkich i podziękowałam za wsparcie.

***
Godzinę później Leigh-Anne szczęśliwa zeszła ze sceny. Przeszła dalej! Cieszyłam się razem z nią.
-Masz niesamowity głos! - powiedziałam do szatynki.
-E tam, i tak nigdy nie dorównam twojemu. - mrugnęła do mnie. Zaśmiałam się i przytuliłam ją. 
Od tego faceta ze słuchawkami dowiedziałyśmy się, że teraz możemy wracać do domu, a oni napiszą maila w sprawie następnych występów i ogólnych działań.
Wyszliśmy z budynku. Wszyscy byli szczęśliwi. Ale najbardziej oczywiście ja i Leigh. Niestety, trzeba było się pożegnać.
-Będziemy do siebie dzwonić. Pewnie i tak niedługo się zobaczymy tutaj. - powiedziała moja przyjaciółka. Tak przyjaciółka. To dobre określenie. W pełni mogłam ją tak nazwać.
-Oczywiście. To do zobaczenia. - przytuliłyśmy się na pożegnanie. Pożegnałam się z jej rodziną, a ona z moją. Następnie razem z mamą, rodzeństwem i Panią Jones ruszyliśmy w stronę samochodu.
_______________________________________________________________________
*Nie wiem, jaki Jess naprawdę miała numerek, więc wymyśliłam jakiś.

Sama wymyśliłam, jak działa XF, np. z tym, że wyślą maila w sprawie kolejnych występów, bo nie wiem, jak jest naprawdę... No chyba rozumiecie xD
Jak wam się podoba?
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
1 komentarz - nowy rozdział
Planuję jeszcze tak z dwie części :) Nie wiem, z kim będzie następny imagin, a z resztą zobaczymy z kim będę miała pomysl ;)
Nie przynudzam dłużej.
Do zobaczenia! xx

niedziela, 1 grudnia 2013

Bohaterowie - Irish Jade

Hej ! Dawno mnie nie było, ale wynagrodzę się serią imaginów . ! Na początek ten, oto bohaterowie!



Darcy Smith, 19 lat. Lubi grać na gitarze, pozować do zdjęć, ale w szczególności tańczyć.



Harry Styles, 20 lat. Był szkolnym bad boyem (xD). Zawsze wpada w kłopoty.



Jessica Collin, 19 lat. Przyjaciółka Darcy.


MYŚLĘ ŻE JESZCZE DZIŚ NAPISZĘ 1 ROZDZIAŁ :)



~Irish Jade . <3

środa, 27 listopada 2013

Imagin z Jesy cz. 1

Witaaaaaaam! To Pickle :D Przepraszam, że długo nic nie dodawałam, ale jakoś tak nie miałam za bardzo czasu i pomysłu. No, al eetraz przybywam z imaginem z Jesy! Oczywiście pozostałe dziewczyny z LM też się pojawią, ale ogólnie cały imagin jest o Jesy :) Mam nadzieję, że wam się spodoba.
A, no i zapraszam na mojego nowego bloga z opowiadaniem: http://i-want-change-your-life-fanfiction.blogspot.com/ też jest o Zerrie, tak jak Case Closed, tylko to jest zupełnie inna historia :3 Dobra, nie przedłużam.
________________________________________________________________________________

*Oczami Jesy*

-Ej, Beczka! Podaj piłkę! - usłyszałam ten znienawidzony przeze mnie głos. Zignorowałam go. - A, no tak, sorry. Zapomniałem, że jesteś zbyt gruba, żeby w ogóle się schylić! - dodał, widząc moją reakcję. Po chwili usłyszałam głośny śmiech jego kolegów. Chciało mi się płakać, z resztą jak zwykle. Nigdy nie byłam lubiana w szkole, a wszystko przez moją wagę. Wiem, że nie jestem zbyt chuda, ale staram się jak mogę, żeby choć trochę schudnąć. Niestety, nie jest to takie prostea, na dodatek moja nadwaga nie jest wynikiem nadmiernego jedzenia nie zdrowych rzeczy, tylko ja mam taką chorobę. Ale kogo to obchodzi? Kogo obchodzą moje uczucia? Ważne, że jest się z kogo pośmiać. Nie miałam nigdy nikogo, kto mógłby mnie pocieszyć. Jedynie mamę i starszych braci, a o ojcu nie chcę nawet wspominać. Nigdy, nie ma go w domu, a jak już jest to pijany, a na dodatek nas bije.
Usłyszałam dzwonek, oznaczający, że czas na lekcje. Na szczęście miała to być nasza ostatnia lekcja. Dzisiaj miałam zajęcia wokalne, które były jednymi z niewielu przyjemności w moim życiu. Nie były to grupowe zajęcia. Uczyła mnie śpiewać moja dawna nauczycielka muzyki. Wiedząc, jaką mam sytuację w domu, nie brała ode mnie żadnych pieniędzy. Czułam się z tym dziwinie, i prosiłam, żeby brała ode mnie przynajmniej 5 funtów*, ale ona zapewniała, że nie chce żadnych pieniędzy. Na poczatku się zdziwiłam, więc spytałam, dlaczego nie bierze ode mnie pieniędzy, skoro poświęca mi swój czas, który mogłaby z pewnością wykorzystać na ciekawsze zajęcia. Dokładnie pamiętam co odpowiedziała: "Uczenie ciebie to sama przyjemność. Widzę twoją determinację i potencjał. A nie biorę od ciebie pieniędzy, ponieważ wiem jaką sytuację masz w domu, a poza tym uczę cię, bo to uwelbiam, a nie dlatego, że muszę zarobić".
Ta kobieta jest niesamowita. Czasami traktuję ją, jak kogoś z rodziny. Ona naprawdę jest mi bardzo bliska.
Wstałam od stołu i ruszyłam w stronę szkoły. Szkolni sportowcy zbiegli ze szkolnego boiska i pobiegli w tą samą stronę. Nie obyło się bez popychania mnie. Szłam ze spuszczoną głową, aby nie widzieli moich zaszkolnych oczu. Nie chciałam, żeby zobaczyli, że jestem taka słaba, bo to pogorszyłoby tylko moją sytuację w szkole.
Weszłam do budynku i skierowałam się w stronę sali gimnastycznej. W-f. Nie lubiłam tego przedmiotu, ale co zrobić?
Weszłam do szatni dziewczyn, gdzie można było usłyszeć plotkowanie i śmiechy szkolnych gwiazd. Wyjęłam z mojej starej torby strój, składający się z czarnych leginsów i białej koszulki na ramiączka.
Jak zawsze przebierałam się w kącie, żeby uniknąć złożliwych uwag na temat mojej nadwagi ze strony dziewczyn, które mają wręcz idelne ciała, czego zawsze im zazdrościłam.

***
-Możecie iść się przebrać. - zabrzmiał gruby głos wuefistki. Wybiegłam, jak najszybciej z sali i weszłam do szatni, od razu biorąc torbę, a następnie zaszyłam się w tym samym kącie, co 45 minut temu
Wyszłam z pomieszczenia i szybkim krokiem ruszyłam do głównego wyjścia.
Poczułam świeże powietrze. Od razu lepiej. - pomyślałam.
Opuściłam teren szkoły i skierowałam się w stronę przystanku autobusowego. Miałam jeszcze 30 minut do zajęć wokalnych.

***
-Jesy, mam dla ciebie świetną wiadomość! - wykrzyknęła uśmiechnięta Pani Jones, gdy tylko weszłam do jej "kącika muzycznego".
-Dzień dobry. Jaką? - spytałam zaciekawiona.
-Zgłosiłam cię na casting do programu X Factor. - odpowiedziała, klaszcząc radośnie w dłonie.
_________________________________________________________________________
Na razie pierwsza część. Podoba się? Przepraszam, że taka krótka, ale pisałam tak trochę na szybko. Obiecuję, że druga część będzie dłuższa :)
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
1 komentarz - część druga.
Myślę, że ten imagin będzie miał tylko 2 części, ale możliwe, że coś się zmieni ;)
Postaram się, jak najszybciej napisać i wstawić ciąg dalszy.
Do następnej notki! xx

wtorek, 19 listopada 2013

Liam

Hej!Więc jestem tu nowa .Nazywam się Natalka i mam 11 lat. JEST TO MÓJ PIERWSZY IMAGIN NA STRONCE .WIĘC MIŁEGO CZYTANIA :)



Przyjaźniłam się z Liamem od przedszkola,zresztą przyjaźnimy się do teraz.Tyle że... ja nie wiem czy to nie jest coś więcej...Ja powoli się w nim zakochuję.Tyle że ja mam 18 lat a On 21.Moi rodzice w życiu by tego nie zaakceptowali.Ale coś oczywiście musi być nie tak , On ma dziewczynę.Rozmyślałam tak idąc do swojego mieszkania .Właśnie przekręcałam kluczyk w drzwiach i weszłam do cieplutkiego mieszkanka.Mimo swojego młodego wieku pracuję w szkole tańca,tańczę także u One Direction.Ding!Dong! Usłyszałam i podeszłam do drzwi
-Miałaś na mnie poczekać! -Wykrzyknął ze śmiechem Liam
-Ojej-powiedziałam naprawdę o tym zapomniałam
-Ej nic się nie stało-powiedział chyba myślał że jestem smutna
-Czy Ty myślisz że jestem smutna?
-A jesteś??
-Debil z Ciebie wiesz?
Dryń,Dryń !!
-Halo?O kurczę
 zapomniałem!Już lecę! Ti przepraszam ale Danielle czeka na mnie w kinie!
-Nie nic się nie stało-powiedziałam
-To ja lecę ! _krzyknął i dał mi  buziaka w policzek
Tak przecież wcale nic się nie stało!Tak bardzo chciałabym być na miejscu Danielle ...
Poszłam do salonu i zaczęłam czytać książkę.Była już 20 więc poszłam położyć się spać .
Usłyszałam walenie do drzwi spojrzałam na zegarek co ktoś chce ode mnie o 2 w nocy!?
W drzwiach  zobaczyłam mega pijanego Liama.
-Ti Danielle,Danielle ona ze mną zerwała
-Liam spokojnie wejdź-wpuściłam go
-Chodź połóż się -powiedziałam przytulając go
-Ale położysz się ze mną?
-Tak-uśmiechnęłam się
Położyliśmy się u mnie,delikatnie mnie objął i obydwoje odpłynęliśmy  w krainę snów .
Obudziłam się jak się okazało po dziewiątej i poczułam słodki zapaszek.
-Liam nie musiałeś...-powiedziałam wchodząc do kuchni
-Ale chciałem-powiedział delikatnie
Stanęłam przy blacie chcąc nalać sobie soku ,poczułam ręce na mojej talii. Nagle Liam odwrócił mnie do siebie
-Kocham Cię TI tak bardzo Cię kocham...-powiedział i delikatnie a zarazem z namiętnością wpił się w moje usta.

niedziela, 17 listopada 2013

Roźdzał 2-kłopoty Mrs.Styles

-Proszę pani, proszę pani, jesteśmy już na miejscu
Otworzyłam oczy i zobaczyłam przed sobą stewardesse
-Jesteśmy już na miejscu proszę pani
-Ojejku, przepraszam nawet nie wiem kiedy usnęłam
-Nic się nie stało, każdemu może się zdarzyć
-A jak teraz dojść do terminalu A?
-Po wejściu na lotnisko trzeba skręcić w prawo i zjechać schodami na dół
-Dziękuję i jeszcze raz przepraszam
-Proszę, naprawdę nic się nie stało
Kiedy wyszłam z samolotu na dworze było ciemno, zimno a wiatr zarzucał mi włosy na oczy i nic nie widziałam. Kiedy weszłam na lotnisko skręciłam w prawo i zjechałam schodami na dół zgodnie ze wskazówkami stewardessy. Przy taśmie z torbami czekał jakiś facet z tabliczką ''Alex Cruise'' To był facet, który miał mnie zawieźć do mieszkania.
-Dzień dobry, pani Alex Cruise?
-Tak, przepraszam, że musiał pan czekać, ale usnęłam w samolocie
-Nic się nie stało. Jedźmy już
-Dobrze, przepraszam a jak ma pan na imię?
-Nazywam się Tom
Wyszliśmy z lotniska. Pan Tom zaniósł mi torbę do auta i otworzył przede mną drzwi samochodu
Przez całą drogę Tom gadał mi coś o Londynie, o tym jak tu się znalazł i tak dalej, ale ja gonie słuchałam... Byłam, tak zmęczona, że prawie zasnęłam. Do mieszkania przyjechaliśmy po 20 minutach drogi. Tom wręczył mi klucze do mieszkania i swój numer telefonu. Powiedział że kiedy będę coś potrzebowała to mogę do niego zadzwonić. Pożegnałam się i poszłam do mieszkania. Mieszkanie było bardzo ładne. Poszłam do mojego pokoju, który wyglądał tak-http://aranzacje-wnetrza.rob-dom.eu/wp-content/uploads/2011/04/aranzacje-wnetrz-fioletowo-czarna-biala-sypialnia.jpg (Tylko były brązowe panele i czarna pościel :) ), rzuciłam się na łóżko i usnęłam. Kiedy się obudziłam za oknem była bardzo ładna pogoda. W rozczochranych włosach i rozmazanym makijażu poszłam do kuchni (Kuchnia http://www.silvan.pl/zdjecia/prezentacje-kuchni/meble-kuchenne-minima-biale-fronty-mdf-lakierowany.jpg ) i zrobiłam sobie herbate. Przy blacie były dwa krzesła, a 'za' kuchnią był salon(był on cały oszklony, a widokiem był Big Ben. Na środku była biała kanapa, stolik i duży telewizor) Usiadłam na kanapie, włączyłam telewizor i siedziałam tam do 14. Potem zachciało mi się jeść. Zrobiłam naleśniki, zjadłam je i poszłam się rozpakować. Zajęło mi to 4 godziny! O 18 poszłam się umyć, bo byłam zmęczona. Już o 20 poszłam spać. Następnego dnia znów była piękna pogoda. Pół dnia przesiedziałam przed telewizorem, zjadłam obiad, a następne pół dnia siedziałam przed laptopem. Tak mijały dni. Codziennie mój dzień wyglądał tak samo. Nie miałam z kim porozmawiać. Raz na kilka dni rozmawiałam na skype z rodzicami, ale nie miałam żadnych przyjaciół...
1 Sierpień

Po obiedzie poszukałam na internecie gdzie są jakieś fajne imprezy. Znalazłam klub niedaleko od centrum Londynu. Ok. 18.30 zaczęłam się szykować. Ubrałam tą sukienkę-http://img.szafa.pl/ubrania/0/007653328/1318953573/asos-sukienka-z-koronki.jpg i czarne szpilki na platformie. Zadzwoniłam po Taksówkę. Miała być za 15 minut. Ubrałam czarną skórę i zeszłam na dół. Poczekałam chwilę na taksówkę. Przyjechała za 5 minut. Wsiadłam i podałam kierowcy kartkę z adresem klubu. Dojechaliśmy za 20 minut. Zapłaciłam i wyszłam. Klub była naprawdę bardzo fajny :) Siadłam przy barze i napiłam się soku(byłam niepełnoletnia i nie mogłam pić alkoholu :( ) Chwilę później zobaczyłam jakiś dziwnych facetów. Facet w czarnej marynarce przekazał pieniądze facetowi w luźnej czarnej bluzce, a potem gdzieś poszli... Byłam bardzo ciekawa więc zapłaciłam i poszłam za nimi. Zeszliśmy schodami do piwnicy. Stanęłam za ścianą i przysłuchiwałam się ich rozmowie.
-Tak jak się umawialiśmy, 10 gram
-Mogę wam zaufać?
-Najlepszy towar jaki mamy
-Dobra, daj jeszcze jedną działkę.
-Razem masz 20 gram i pamiętaj, że jeżeli się ktoś dowie już po tobie
Wiedziałam, że nie jest tu bezpiecznie. Odwróciłam się i chciałam uciec ale, ktoś mi nie pozwolił... 
___________________________________________________________________________
Przepraszm was, że dopiero teraz napisałam 2 roździał, ale miałam DUŻO nauki :( Mam nadzieję, że wam się podoba
CZYTASZ-KOMENTUJESZ
2 roździały - następny roździał
Jeżeli w tym tygodniu pojawią się 2 komentarze w Piątek lub Sobotę pojawi się następny roździał
+Przepraszm jeżeli pojawiły się jakieś błędy :)
Mrs.Styles

piątek, 8 listopada 2013

NABÓR

Hej! POSZUKUJEMY CHĘTNYCH BLOGEREK! Jeśli jest ktoś zainteresowany niech napisze do nas na e-mail: @onemiximaginy@gmail.com odpowiedzi na te pytania:
1. Ile masz lat?
2. Jesteś Directioner i Mixer? Od kiedy?
3. Tolerujesz dziewczyny chłopaków z 1D?
4. Tolerujesz chłopaków dziewczyn z LM?
5. Ile imaginów tygodniowo wstawiałabyś na bloga?
6. Co byś robiła, aby blog był popularniejszy?
7. Prowadzisz jeszcze jakieś blogi? Jeśli tak, podaj link.

I na koniec trzeba wysłać swojego imagina. UWAGA! Imagin, który zostanie nam przesłany nie może być ściągnięty z innego bloga lub stronki i nawet jeśli jest on twój, to nie może on być wcześniej opublikowany w internecie (np. na blogach, stronkach).
W razie jakichkolwiek problemów, piszcie w kom lub na tt: @1d_lm_onemix.
Przyjmiemy maksymalnie 4 osoby, które będą na okres próbny, a potem wybierzemy z nich dwie najlepsze (o okresie próbnym, itp, poinformujemy was).

Postanowiłyśmy przyjąć kogoś nowego, ponieważ, jak już zauważyliście ostatnio żadna z nas nie miała czasu, a nie chcemy, żeby blog był zaniedbywany :)
Czekamy na wsze zgłoszenie, nie gryziemy ;) xx

~Team of blog

piątek, 1 listopada 2013

Zamawianie imaginów!

Hej! Tu Pickle :D Jak tytuł notki wskazuje: chcę ogłosić, że można u mnie zamawiać imaginy! Trzeba napisać do nas na TT: @1d_lm_onemix, lub na gmail: onemiximaginy@gmail.com :) W zamówieniu musi być napisane z kim ma być (całe LM lub 1D, ktoś z 1D lub LM lub Zerrie, Jam, Lordan, itp.), jaki (smutny, wesoły, romantyczny, PRÓCZ +18), czy ty też masz w nim wystąpić. Jeśli macie jakieś pytania, to na TT albo w kom pod tym postem ;)

sobota, 19 października 2013

Do dwóch blogerek! WAŻNE!

Cześć, to ja Pickle :) Jest to info dla blogerek Kaliku;*~Lula i Dagmara Krawęcka. Chciałam was poinformować, że jeśli do poniedziałku nie wstawicie co najmniej jednego imagina, niestety będę musiała was usunąć. Jesteście oznaczone na blogu ponad tydzień, więc myślę, że mogłybyście chociaż się przedstawić.
Jednakże mam nadzieję, że nie będę musiała was usuwać xx

piątek, 18 października 2013

Imagin z Niallem cz.2

Powiedziała Ci... Że gdy byłaś w szpitalu, po pierwszych bólach porodowych, Niall zrobił imprezę w waszym domu. Zaprosił tam ją, chłopaków, dziewczyny z LM i kilka jego kumpli, a po imprezie skończyli w łóżku... Nie mogłaś w to uwierzyć, a twoje myśli męczyło to pytanie: - Dlaczego on Ci to zrobił? Obiecał że będzie z Tobą do końca życia, że nie opuści Cię aż do śmierci.. Dlaczego? Spytałaś się tej suki: - Co Ty tu jeszcze robisz ?! Spierdzielaj i oddawaj szlafrok! Nie chcę Cię tutaj widzieć ! Gdy wyszła, ty zaczęłaś płakać i pakować rzeczy Nialla równocześnie i choć nie powinnaś, zniosłaś je na dół. Czekałaś aż przyjdzie Niall. Gdy usłyszałaś jak otwiera drzwi, stanęłaś przed drzwiami, a gdy otworzył podałaś mu walizki i powiedziałaś, że nie rządasz wytłumaczeń. - Oddawaj klucze do domu! - krzyknęłaś. Niall, jak gdyby nigdy nic nie wiedział o co chodzi... - O co Ci chodzi, kochanie? - zapytał. - To Ty nie wiesz ?! Phi! Jak by się to nigdy nie stało! ZDRADZIŁEŚ MNIE ! - odpowiedziałaś. - Daj mi to wytłumaczyć, kotek ! - błagał. - Masz 2 minuty! A potem wynocha! - powiedziałaś. - To bylo tak: Zrobiłem małą imprezkę, ale zaprosiłem tylko Zayna, Liama, Hazzę, Louisa, Jade, Jesy, Leigh-Anne i Perrie, a ona sama przyszła! Ja jej w ogóle nie zapraszałem, a gdy Zayn ją wypraszał, ona nie dała za wygraną. Dosypała mi coś do drinka i zaprowadziła do naszego łóżka. - wytłumaczył się. Długo myślaś nad tym. Wybaczyć mu, czy jednak nie ? -Brr! Zimno - powiedział - To co wybaczysz mi ? - dodał. - Jeśli to co mi powiedziałeś, to prawda, ja Ci wybaczę - powiedziałaś. Niall wszedł do środka, zaczęliście się całować. Jednak to nie koniec kłopotów... ________________________________________________________________________________________________________________________________ To 2 część mojego imaginu z Niallem. ;D ~Irish Jade . ♥

Roździał 1 - Spełnione marzenia/Mrs.Styles

Hejka! Bardzo was przepraszam, że nic nie dodawałam, ale miałam dużo nauki. Dzisiaj miałam troche czasu i napisałam pierwszy roździał mojego opowiadania. Mam nadzieję, że się spodoba
_____________________________________________________________________________
Kiedy miałam 10 lat zaczęłam się interesować muzyką. W wieku 12 lat zaczęłam myśleć kim zostanę w przyszłości? Przecież tak bardzo kochałam muzykę...Od tamtego czasu wiedziałam, że chciałabym skończyć szkołę muzyczną i się zajmować muzyką. Zaczęłam szukać jakiś szkół muzycznych. Skończyłam podstawówkę więc teraz tylko gimnazjum lub liceum. Znalazłam dobre liceum muzyczne w Londynie. Kiedy miałam 8 lat byłam w Londynie z rodzicami i zakochałam się w tym mieście. Wtedy wiedziałam jaki jest mój cel. Zaczęłam poważnie podchodzić do muzyki. Poprosiłam rodziców żeby zapisali mnie na lekcje śpiewu, gry na gitarze i na pianinie. Nie miałam czasu dla koleżanek. Codziennie miałam zajęcia, a potem naukę. Czasami miałam dość i chciałam się poddać jednak zawsze sobie przypominałam jaki jest mój cel... Kiedy miałam 14 lat moi rodzice dowiedzieli się, że chce iść do szkoły muzycznej w Londynie. Nie była to dla nich dobra wiadomość, ponieważ sądzili, że przez muzykę nic nie osiągnę. Woleli, żebym została lekarzem tak jak oni. Jednak powiedzieli, że się zastanowią. Więc pojawiła się jakaś nadzieja...
Skończyłam gimnazjum. Zaczęłam szukać mieszkań w Londynie, kiedy nagle moje marzenia legły w gruzach... Moi rodzice powiedzieli, że nie mogę jechać do Londynu, bo jestem za młoda żeby mieszkać sama i wyjechać tak daleko od domu. Załamała się... W jednej minucie moje wszystkie plany, marzenia prysły jak bańka mydlana. Jednak powiedziałam NIE!!! Nie mogę się poddać!!! Obiecałam, że zawsze będę dążyć do swojego celu!!! W tym roku jeszcze bardziej zajęłam się muzyką i moja praca nie poszła na marne...

10 Lipiec 2013

Czytałam książkę w swoim pokoju. Przerwało mi wołanie mojej mamy z dołu.

M: Alex zejdź na doł!
A: Już idę mamo!

Na dole moi rodzice stali obok siebie w kuchni, a tata trzymał jakąś dziwną kopertę

A: Coś się stało?
M: Kochanie, wiemy, że od dziecka poświęcasz się muzyce...
T: Każdy z nas ma jakieś marzenia, a my jako rodzice powinniśmy pomagać ci je spełniać
M: Postanowiliśmy, że pojedziesz do Londynu
T: Kupiliśmy ci już mieszkanie, a 20 Lipca masz samolot

Poczułam, że mam nogi jak z waty. Kiedy do mnie dotarło zaczęłam się drzeć na cały dom! Rzuciłam się na moich rodziców przytulałam, całowałam i dziękowałam im za to, że pomogli mi spełnić moje marzenia. To był zdecydowanie najlepszy dzień w moim życiu.
Zaczęłam skreślać dni w kalendarzu. Codziennie spędzałam czas z koleżankami, żebym mogła się nimi nacieszyć. Przecież za kilka dni musiałam je zostawić i nie wiedziałam kiedy je zobaczę...

20 Lipiec 2013

Obudziło mnie słońce wkradające się przez okno do mojego pokoju. Dla pewności spojrzałam na kalendarz. TAK! Dzisiaj jest 20 Lipiec! Wszystkie torby były już spakowwane i byłąm naszykowana do wylotu.
Zeszłam na dół i trochę się zdziwiłam... Na stole było naszykowane pyszne i duże śniadanie
A:A to co?
M:Kochanie, jest to twoje ostatnie śniadanie w tym domu i chcieliśmy, żebyś je zapamiętała jak najlepiej
Łzy napłynęły mi do oczu...
A: Mamo, ale przecież nie wyjeżdżam na zawsze! Będę was odwiedzać...
Przytuliłam moich rodziców po czym zjedliśmy śniadanie, które było pyszne. Pocałowałam rodziców w policzek i wyszłam na miasto spotkać się po raz ostatni z przyjaciółmi. Cały dzień spędziliśmy razem wygłupiając się. Na obiad poszliśmy do McDonalda.
Spojrzałam na zegarek. Była już 15. Musiałam się pożegnać i wracać do domu...
Oczywiście kiedy się żegnałam znów musiałam się rozkleić :-(
Kiedy przyszłam do domu poszłam do mojego pokoju, spakowałam do końca moją torbę podręczną i sprawdziłam czy na pewno czegoś nie zapomniałam. Byłam gotowa.
O 18 wyjechaliśmy na lotnisko, a o 18.30 byliśmy już na miejscu. Nie wiedziałam dlaczego, ale straszliwie bolał mnie brzuch...
Po chwili podeszliśmy do odprawy, gdzie oddałam moje torby i pokazałam bilety. Nagle łzy napłynęły mi do oczu. Wiedziałam, że muszę się pożegnać. Przytulałam i całowałam rodziców 10 minut! Podeszłam do bramki, przeszłam przez nią, popatrzałam się ostatni raz na rodziców, pomachałam im i odeszłam.
Weszłam do sklepu, żeby kupić sobie wodę i coś słodkiego.
Popatrzałam na zegarek. Była już 20. Skierowałam się do wyjścia na pokład samolotu. Oczywiście musiało zacząć padać. Kiedy weszłam do samolotu stewardessa pokazała mi moje miejsce. Była bardzo miła.
Samolot miał trochę opóźnienia. Wylecieliśmy o 20.50. Przy starcie znów zaczął mnie boleć brzuch. Po 10 minutach startowania mogliśmy odpiąć pasy.
Wpatrywałam się w krople deszczu spływające po oknie i zaczęłam się zastanawiać czy dobrze robię wyjeżdżając z kraju. W Anglii będę sama. Nie będzie rodziców, przyjaciół. Nie będzie nikogo. Przecież mogę sobie nie poradzić... Ale trzeba spojrzeć na te dobre strony. Przecież właśnie spełniam swoje marzenia, o które tyle walczyłam. Jeżeli mi się nie uda to wrócę. Nie mogę się martwić co będzie później. Muszę myśleć co się dzieje teraz.
Znów zaczęłam obserwować krople deszczu spływające po oknie. Oparłam się i zasnęłam...
_______________________________________________________________________________
1 Komentarz- następny roździał
Zależy mi na szczerej opini...
<3 <3 <3
Mrs.Styles



środa, 16 października 2013

Imagin z Niallem cz. 1

Jesteś z nim już 4 lata. Oczekujecie dziecka. Za 2 miesiące powinno się urodzić, to oznacza że jesteś w 7 miesiącu ciąży. Niall jest z Tobą zawsze, ufasz mu. Jednak coś się dzieje, jak narazie nie wiesz co, ale masz zamiar się dowiedzieć...
Idziesz sobie na zakupy. Po drodze spotkałaś Perrie i Jade . Pogadałyście i pochodziłyście po sklepach. Czas wracać do domu.Wchodzisz do domu, odpakowywujesz zakupy i idziesz na górę do sypialni by się położyć. Nialla nigdzie nie było. Myślałaś że jest na górze w sypialni i śpi. Otwierasz drzwi od sypialni twoje oczy zeżarł szok ... Na łożku siedziała była Nialla w twoim szlafroku i robiła dziwne pozy. Powiedziała ci...

__________________________________________

KTO CHCE WIEDZIEĆ CO JEST DALEJ NIECH OCENI MÓJ POST! :)

~Irish Jade . <3

wtorek, 15 października 2013

Imagin z Zaynem

Siemaaaaa! Tak, to właśnie ja do was przybywam z imaginem z Panem Malikiem! :3 Czyli w sumie tu Pickle xD Tym razem trochę wam przysmutam, tak wiem, że mnie kochacie :D
________________________________________________________________________________

*W tym imaginie 1D nie istnieje ***Oczami (T.I.)***

 -Wracasz do domu! - krzyknęła moja matka.
-A niby czemu?! Ja go kocham! - odkrzyknęłam.
-Jesteś niepełnoletnia, a on nie jest dla Ciebie niedobrym towarzystwem!
-Mieszkam z nim od 6 miesięcy, a ty dopiero teraz zaczęłaś się mną interesować?!
-Przez te pół roku próbowałam Cię odszukać!
-Nie wierzę, że od kiedy uciekłam z domu, dopiero teraz mnie znalazłaś! Ten dom przecież jest na dość znanej ulicy, a nie w głębi lasu! - krzyknęłam z lekką kpiną w głosie.
-Nie dyskutuj! Jedziemy do domu! - złapała mnie za nadgarstek, ale ja szybko się wyrwałam. Zamknęłam jej drzwi przed nosem po czym zsunęłam się po nich.
Mam 17 lat. Mieszkam razem z moim chłopakiem, Zaynem, już od pół roku. Uciekłam z domu, ponieważ matka nie akceptowała mojego związku. Uważa, że nie jest dla mnie nie odpowiedni. Jeszcze wygaduje jakieś brednie, że zażywa narkotyki. Jest uzależniony od papierosów, ale nie od narkotyków. Przez ten czas, kiedy z nim mieszkałam cieszyłam się życiem, a w domu z matką miałam ciągłe kłótnie i byłam po prostu nie szczęśliwa. Nie chodzę do szkoły, i tak nikt tam mnie nie lubił, już nie wspominając o nauczycielach. Jestem pewna, że przyszła tu po mnie po to, bo będzie wstyd przed sąsiadkami, że jej córka uciekła z domu.
Siedziałam w tej samej pozycji i płakałam. Zayn był w pracy, ale za chwilę miał wrócić, więc czym prędzej wstałam z podłogi i pobiegłam na górę do łazienki. Przemyłam twarz, aby nie było widać, że płakałam. Nie lubił, kiedy jestem smutna. Zawsze myślał, że to przez niego, a to nie prawda.
Usłyszałam, że ktoś wchodzi do domu i krzyczy: 'Już jestem!'. Wiedziałam, że to on. Wszędzie rozpoznałabym ten głos. Zbiegłam na dół po schodach i wpadłam mu w ramiona. On mocno mnie do siebie przytulił. Zawsze tak robił, ponieważ uważał, że każda chwila beze mnie jest dla niego torturą.
Odsunęłam się od niego i złożyłam na jego ustach słodkie pocałunek. Odwzajemnił go. Nie chętnie oderwaliśmy się od siebie. Spojrzałam w jego czekoladowe paczadełka. Były takie śliczne.
-Tak bardzo się za Tobą stęskniłem! - znów mnie przytulił i okręcił w okół własnej osi.
-Ja też kochanie. - odpowiedziałam.
-Kocham Cię! Będziemy razem na wieki wieków! - powiedział, a ja przypomniałam sobie o odwiedzinach mojej matki. Do oczu napłynęły mi łzy, ponieważ wiedziałam, że tak łatwo nie odpuści. - Co się stało? - spytał troskliwie, kiedy zauważył, że jestem smutna. Opowiedziałam mu wszystko i wypłakałam się w ramie.
-Zayn, ale ona tak łatwo nie odpuści. - powiedziałam, siedząc na kanapie i wtulając się w 20-latka.
-Spokojnie. Poradzimy sobie. - głaskał mnie po włosach. Po 20 minutach uspokoiłam się i zasnęłam.
Następnego dnia obudziłam się w naszej sypialni. Obok mnie nikogo nie było. Nie zdziwiło mnie to, bo był wtorek, więc musiał iść do pracy.
Nie chętnie zwlekłam się z łóżka. Podeszłam do szafy. Wyciągnęłam z niej granatowy T-shirt, jeansy i białe vansy. Wyszłam z pokoju i skierowałam się w stronę łazienki z celem umycia się i ubrania. Po skończonej czynności zeszłam na dół do kuchni. Zrobiłam sobie śniadanie i herbatę. Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść.
Kiedy skończyłam, włożyłam naczynia do zmywarki. Spojrzałam na okno, przez które zobaczyłam, że jest piękna pogoda. Postanowiłam wyjść na spacer.
Spacerowałam tak już od dłuższego czasu. Nagle usłyszałam za sobą kobiecy krzyk. Odwróciłam się i zobaczyłam, że jest to moja rodzicielka. Nie uciekałam, ponieważ ona była już przy mnie.
-(T.I.), wracamy do domu. - kurczowo złapała mnie za ramię.
-Nie! Czy ty nie możesz zrozumieć, że ja go kocham?! - krzyknęłam, a kilku przechodnich spojrzała się na mnie.
-Nie rób scen. - wysyczała przez zęby.
-A no tak! Zapomniałam! Przecież dla Ciebie jest ważniejsza reputacja, niż moje szczęście!- krzyknęłam najgłośniej jak umiałam.
-Co ty wygadujesz? To nie prawda! - oburzyła się.
-To prawda! Zawsze tak było!
-Nie kłuć się ze mną! Już, do samochodu!
-Nie!
-Jesteś nie pełnoletnia, więc mogę zadzwonić po policję! - nie wierzyłam, że ona straszy mnie policją. Musiałam z nią pojechać.Przez całą drogę nie odzywałam się do niej ani słowem.
Dojechałyśmy. Wbiegłam do domu, a potem do swojego pokoju. Opadłam na łóżko i zaczęłam płakać. Do pomieszczenia weszła ona.
-(T.I.), zrozum, to dla Twojego dobra. - pogłaskała mnie po plecach.
-Nie dotykaj mnie! Nienawidzę Cię, rozumiesz?! Jak unieszczęśliwianie mnie może być dla mojego dobra?! - wrzasnęłam.
-Nie mów tak. Jeszcze kiedyś mi podziękujesz. - powiedziała spokojnie.
-Długo poczekasz. - odpyskowałam cicho. Ona tylko westchnęła i oznajmiła, że musi jechać do sklepu. Nie odpowiedziałam jej. Usłyszałam, że wyszła, a wtedy na dobre się rozpłakałam.
Po godzinie wstałam z łóżka. Poszłam do łazienki. Wyjęłam z szafki ostre narzędzie, żyletkę. Byłam wtedy zdesperowana. Stwierdziłam, że jak nie mogę być z Zaynem, to nie jestem już nikomu potrzebna.
Przyłożyłam do nadgarstka narzędzie i zrobiłam kilka głębokich ran na żyłach. Syknęłam z bólu, ale już po chwili nic nie odczuwałam.

 ***Oczami Zayna***

 Zmęczony wszedłem do domu. Jak zwykle krzyknąłem: "Już jestem!" i wyczekiwałem aż ze schodów zbiegnie mój skarb. Zdziwiłem się, bo po dłuższej chwili nikt nie schodził z góry. Postanowiłem, że sam tam pójdę. Wszedłem do sypialni - pusto. W łazience - pusto. W pokoju gościnnym - pusto. Przeszukałem też całe pierwsze piętro i nic. Zacząłem się martwić.
-(T.I.)! - krzyknąłem. Odpowiedziało mi tylko echo. Wyciągnąłem z kieszeni spodni komórkę i odszukałem jej numer. Nie odbierała. Jeszcze bardziej się zdenerwowałem. Wyjąłem z portfela jej zdjęcie i wybiegłem z domu.
Pytałem różnych przechodnich czy nie widzieli dziewczyny na zdjęciu, ale nikt nic nie wiedział.
-Przepraszam. Czy nie widział pan tej dziewczyny? - spytałem starszego mężczyznę i pokazałem mu zdjęcie.
-A tak. Kłóciła się z jakąś kobietą. Wyglądało na to, że była to jej matka. - odpowiedział.
-Dziękuję bardzo! Do widzenia! - pobiegłem do swojego auta. Pojechałem pod dom mojej ukochanej. Waliłem w drzwi z całych sił. Nikt nie otwierał. Wyważyłem je. Biegałem po domu, szukając jej. Wszedłem do łazienki. to co tam zobaczyłem było nie do opisania. Leżała na podłodze w kałuży krwi. Byłem załamany. Uklęknąłem obok niej i złapałem ją za krwawiącą rękę. Płakałem. Nie mogłem uwierzyć, że to się dzieje naprawdę.
Zauważyłem, że obok niej leży żyletka. Wziąłem narzędzie do ręki.
-Za chwilę się zobaczymy, kochanie. Będziemy już razem na zawsze. - wyszeptałem i zrobiłem dwie głębokie rany na żyłach. Upadłem obok niej, nie odczuwając żadnego bólu

***Oczami narratora***

 Matka (T.I) zrozumiała, że jej córka naprawdę kocha Zayna, a on ją i, że on jej by nigdy nie skrzywdził. Niestety za późno. Żałuje tego. Co dziennie przychodzi na cmentarz i dba o grób zakochanych. (T.I.) i Zayn są szczęśliwi tam na górze, w niebie. A ich miłość przetrwała nawet śmierć.
______________________________________________________________________________
No, więc właśnie... Taki trochę denny i typowy, ale nie chciałam was zaniedbywać, więc wstawiłam przynajmniej takie coś :P
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Kolejny imagin będzie z Perrie, będzie on dedykacją :)
Więc, do zobaczenia! xx

niedziela, 13 października 2013

Hejj

Hejka! Bardzo przepraszam, że nie dodawałam żadnych postów ostatnio, ale nie miałąm czasu... Zaraz skończe pisać 1 roździał opowiadania i go wstawie <3/ Mrs.Stylesx



czwartek, 10 października 2013

Patrzcie co dostałam od mamy i taty :*

Aaaaaaaaaaa!!!!!!! - Moja pierwsza reakcja, Heheheheheheh XD Książka o Niallu Horanie ! *-* Ją pierdziele uszczypnijcie mnie! :D ~Irish Jade ^^

środa, 9 października 2013

Mrs.Stylesxx- Bohaterowie

Simka! Na początku chcę powiedzieć, że bardzo bodoba mi się magin Pickle z Louisem i imagin z Narrym <3 Ja zaczę pisać imagin częściowy i narazie przedstawię bohaterów :-)

Alex- 17-latka kochająca muzykę Jej marzeniem jest wyjazd do Londynu i ukończnie szkoły muzycznej Kiedy jej marzenie się spełnia gubi się, potrzebuje pomocy i czułośc kogoś bliskiego. Pewnego dnia przez przypadek spotyka chłopaka. Czy on pomoże się jej odnaleźć w wielkim mieście? Czy może to będzie coś więcej?

























Katherine- 17-latka mieszkająca sama w Londynie, skryta w sobie przez wydarzenia z przeszłości, kryjąca swoją tajemnice Przez jej dziwne zachowanie i skrycie nie ma żadnych przyjaciół, jednak już niedługo pozna Alex i wyjawi jej swój sekret...





















Harry Styles- 19-latek Najmłodszy członek One Direction. Wielki podrywacz i flirciarz. Pewnego dnia spotka dziewczynę i zakoch się w niej bez opamiętania czy ona odwzajemni jego uczucie???



























Louis Tomilson- 23-latek Członek One Direction. Najlepszy przyjaciel Harrego Jego dziewczyna to Eleanor Calder























Zayn Malik- 20-latek Członek One Direction Uważany za Bad Boy Jego dziewczyna to Perrie Edwards Na początku nie będzie lubiał Alex jednak po jej bliższym poznaniu zastaną przyjaciółmi


















Liam Payne- 20-latek Członek One Direction Jego dziewczyna to sophia smith, z którą spotyka się od nie dawna. Jednak Directoner jej nie akceptują i hejtują



























Niall Horan- 20-latek Członek One Direction. Kiedy Alex pojawi się w życiu chłopców zostanie jej najlepszym przyjacielem 
























Perrie Edwards- Członkini zespołu Little Mix, dziewczyna Zayna Malika. Od samego początku nie będzie lubiała Alex pomimo jej starań. Przez to może zniszczczyć swój związek z Zaynem
























Eleanor Calder- 20-latka Dziewczyna Louisa Tomilsona Od samego początku zaprzyjaźni się z Alex i będzie bronić ją przed Perrie

























Sophia Smith-  Nowa dziewczyna Liama. Nie akceptowana przez Directioner. Podobnie jak Eleanor zaprzyjaźni się z Alex. Alex widząc jak Sophia przeżywa hejty kierowane w jej stronę prubuje jej pomóc i ją wspiera





















_________________________________________________________________________

W opowiadaniu mogą pojawić się na chwilę inni bohaterowie, ale będą oni mniej ważni :-)

Mam nadzieję, że spodoba się wam imagin i że z chęcią będziecie go czytać. 

Prosimy o komentowanie!!!

Mrs.Stylesxx

wtorek, 8 października 2013

Mrs. Stylesxx

Hejka! Mam na imię Kaja, mam 12 lat jestem Mixer, Directioner i Little Blackstar <3 Jeżeli ktoś wcześnej wchodziła na bloga to mógł zauważyć, że już wczesniej dodawałam posta, ale ostatnio miałam małe zamieszanie z laptopem i usunęły się moje posty... Będę się podpisywać Mrs.Stylesxx

Imagif z Narrym :*

Harry: Idzie Niall, szybko chowaj kanapkę !
Niall : Czy ja usłyszałem : "Kanapka" ?!

Harry: Nie!  http://images5.fanpop.com/image/photos/30300000/Harry-Styles-Gifs-harry-styles-30338910-500-275.gif
Niall : (myśli) *czemu mówią że nie ma kanapki, jak ona tam jest?* http://s3.favim.com/orig/44/niall-horan-Favim.com-367266.gif


__________________________________________________________________________

Podoba się ? ~Irish Jade ♥

Nudy i wiadomość

Jak widać po tytule nudzi mi się XD Dziś być może dodam imagin :) Na razie jestem na telefonie i robię zadanie :D Pozderki ~Irish Jade ^^

poniedziałek, 7 października 2013

Irish Jade

Hej, mam na imię Ada. Pewnie rzucą się pytania : " Czemu Irish Jade?" , a więc już mówię : Z 1D Lubię Irlandczyka o blond włosach i pięknych niebieskich oczach (Niall), a z LM lubię piękną naturalną brunetkę, śpiewającą : "And my heart won't beat again..." (Jade) . Stąd pochodzi moja nazwa. Coś o mnie :
- Jestem Directioner od 8 miesięcy
- Jestem Mixer od 6 miesięcy
- O moich ulubieńcach wspomniałam wyżej
- Jestem adminką na stronce o LM i 1D, oraz adminką na stronce tylko o 1D na Facebooku :)

Myślę że mnie polubicie, kto czeka na imagin, niech skomentuje ! ♥ ~Irish Jade ♥

niedziela, 6 października 2013

Louis

Heeej :) Tu Pickle. Widzę, że już 108 osób odwiedziło naszego bloga, więc stwierdziłam, że wstawię imagina, wypadło na Louisa. Mam nadzieję, że wam się spodoba.
___________________________________________________________
"18 listopada 2013 r.
Stałam zniecierpliwiona za kulisami. Za chwilę miałam wejść na scenę, zaśpiewać piosenkę i dowiedzieć się czy przechodzę dalej. Był to program X-factor. Moją pasją była muzyka. Od dziecka uczyłam się grać na pianinie i śpiewać. Było to bardzo przydatne, ponieważ teraz mam 17 lat i jestem tutaj.
Ze sceny zszedł wysoki chłopak o ciemnych włosach i jasnej cerze. Był całkiem ładny, ale wtedy mnie to nie obchodziło. Dostałam powiadomienie, że mogę już wchodzić. Zabrałam mikrofon i niepewnie weszłam po kilku schodkach, prowadzących na scenę. Stanęłam na wyznaczonym miejscu po czym się przywitałam. Jurorzy pytali się mnie jak mam na imię, ile mam lat i co dzisiaj zaśpiewam. Odpowiedziałam na wszystkie pytania i czekałam aż usłyszę pierwsze dźwięki piosenki "It's my life" - Bon Jovi (oryginał: https://www.youtube.com/watch?v=vx2u5uUu3DE ) . Doczekałam się tej chwili, a zaraz po tym zaczęłam śpiewać. Kiedy byłam już w połowie piosenki nie przejmowałam się publicznością czy stresem.
Skończyłam śpiewać. Odłożyłam mikrofon od ust i spojrzałam na jurorów. Wydawało mi się, że im się podobało. Nie myliłam się, ponieważ wszyscy odpowiedzieli, że są na 'TAK'. Cieszyłam się jak głupia. Pobiegłam do rodziny i przyjaciół, którzy byli tam ze mną i mnie wspierali.  Musiałam tam poczekać, ponieważ miałam się dowiedzieć w kogo będę drużynie. Nie musiałam długo czekać, ponieważ po mnie zostało tylko 5 osób. Okazało się, że przez najbliższy czas będę mieszkać w domu Chery Cole. Pogadałam z nią trochę, a potem wyszłam z rodzicami z wielkiego budynku. Przed nim stało pięciu, młodych chłopaków. Kojarzyłam ich skądś, ale za Chiny nie mogłam sobie przypomnieć skąd.
-O! A to są chłopcy z One Direction. - powiedziała Chery, zwracając się do mnie, po czym wskazała na tych 5 chłopaków, których teraz już poznałam. Nie byłam ich fanką. Słyszałam kilka ich piosenek, ale to nie ten typ muzyki.
-Hej!-powiedzieli równocześnie.
-Cześć.-odpowiedziałam.
-Chłopcy, to jest [T.I.]. - przedstawiła mnie Chery. - Chceliście ją poznać.-dodała.
-Tak. Przyjechaliśmy tu, bo wiedzieliśmy, że dzisiaj jest casting do nowej edycji. Sami kiedyś tu występowaliśmy i chcieliśmy powspominać stare, dobre czasy.-wytłumaczył chłopak z burzą loków na głowie.
-Aha. Ale dlaczego chcieliście mnie poznać? - spytałam.
-Uważamy, że masz świetny głos i korzystając z okazji, że tu jesteśmy, chcieliśmy Ci pogratulować. - odpowiedział brunet z bluzką w paski, który szczerze mówiąc, to najbardziej mi się podobał.
-Dziękuję. To miłe. - zarumieniłam się.
-A tak w ogóle to ja jestem Zayn, to jest Liam, Harry, Niall i Louis. - przedstawił wszystkich po kolei, jak się dowiedziałm Zayn.
-Czy możemy przenieść tą rozmowe do jakiejś knajpy, a najlepiej do Nandos? - spytał z nadzieją w oczach Niall.
-Ten to tylko o jednym. - mruknął Liam
-To w sumie nie jest taki zły pomysł, bo jest listopad i nie grzeje słoneczko. - stwierdziłam, a wszyscy się ze mną zgodzili.
-Córciu, ty idź, a my już pojedziemy. - powiedziała mama. Ze wszystkimi się pożegnałam i jeszcze chwilę patrzyłam jak samochód znika w oddali.
Ruszyliśmy w stronę Nando's. Po 10 minutach byliśmy na miejscu. Zajęliśmy jeden wolny stolik i znów zaczęliśmy rozmawiać. Dużo się o nich dowiedziałam, a oni o mnie. Świetnie się dogadywaliśmy. A najlepiej z Louisem.
Pół roku później wygrałam X-factor. Byłam sławna nie tylko w Londynie, ale także w całej Anglii. Miałam wielu, wiernych fanów, których liczba zwiększała się z dnia na dzień. Po prostu życie jak z marzeń... niestety nie do końca. Jedynym wyjątkiem był mój przyjaciel Louis. Przyjaźniłam się z 1D, a z Lou nawet spotykałam. A problemem było to, że się w nim zakochałam i byłam pewna, że on nie czuje do mnie tego samego.
Szykowałam się właśnie na randkę z Lou. Miałam problem z ubiorem, bo nie wiedziałam gdzie jedziemy, miała być to niespodzianka. Postawiłam na zwykły biały T-shirt z szarym nadrukiem, dżinsowe rurki i szare convers. Zostało mi tylko 0,5 h do przyjazdu bruneta. Ubrałam się, uczesałam i byłam gotowa. Akurat, wtedy usłyszałam dźwięk klaksonu. Wiedziałam, że to on, ponieważ zawsze tak robił jak gdzieś mnie zabierał.
Szybko zeszłam na dół, wyszłam z domu i zwinnym ruchem zamknęłam drzwi na klucz. Odwróciłam się, a tam stał oparty o samochód przystojniak, w który byłam zakochana. Przywitałam go całusem w policzek, na co on się uśmiechnął. Otworzył mi drzwi, po czym je zamknął. Usiadł na miejscu kierowcy i odpalił silnik.
-Ślicznie wyglądasz. - powiedział.
-Dziękuję. Tobie też nie można niczego zarzucić. - zaśmiałam się, a on mi zawtórował.
Jechaliśmy jeszcze z 20 min, aż wreszcie dojechaliśmy na stadion. Trochę się zdziwiłam, bo nie jest to chyba odpowiednie miejsce na randkę.
Wysiadłam z samochodu, Louis również. Złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę wejścia. Już po chwili staliśmy na środku boiska. Było tam pusto i cicho.
-Louis, co my tu tak właściwie robimy? - spytałam.
-Muszę Ci coś powiedzieć. - odpowiedział i spuścił wzrok.
-Mów.
-Kiedy grałem tutaj mecz uświadomiłem coś sobie... - zaczął niepewnie.
-A... pamiętam ten mecz. Bardzo dobrze Ci szło.
-Tak, ale nie o to mi chodziło. No więc kiedy grałem, przypadkowo spojrzałem na Ciebie. Byłaś taka roześmiana, piękna... stworzona dla mnie. - ostatnie słowa wypowiedział bardzo cicho, ale i tak je usłyszałam.
-Co chcesz przez to powiedzieć? - zbliżyłam się do niego.
-Uświadomiłem sobie, wtedy, że... Kocham Cię. - powiedział po czym spojrzał na mnie.
-Co?-nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam.
-Kocham Cię! Wiem, że pewnie nic do mnie nie czujesz, i że to co teraz powiedziałem może zniszczyć naszą przyjaźń, ale ja tak dłużej już nie mogę. KOCHAM CIĘ!!! - krzyknął, a po jego policzku spłynęła łza.
-Louis... Ja Ciebie też kocham.
-Serio? - zbliżył się do mnie tak, że nasze ciała się stykały.
-Serio. Bałam się, że ty tego nie czujesz. - odpowiedziałam, a on już nic nie powiedział tylko delikatnie złączył nasze usta w czuły pocałunek. A boisko okazało się najbardziej romantycznym miejscem na świecie." - skończyłam opowiadać najpiękniejszą historię w moim życiu.
-Tak właśnie się poznaliśmy. - powiedział mój mąż do naszej 13-letniej córki, Rose.
-Aww... to takie romantyczne. - zachwycała się Rose.
-Prawda. - przytaknęłam, po czym pocałowałam Lou.
-Też kiedyś znajdę swoją miłość i będę opowiadała moją historię miłosną swoim dzieciom. - rozmarzyłam się 13-latka.
-Chyba po moim trupie. - oznajmił Louis, na co my się zaśmiałyśmy.
-Kochanie, to chyba dobry moment, żeby jej powiedzieć. - zwróciłam się do męża, a on tyko pokiwał twierdząco głową.
-Ale co powiedzieć? - spytała, zdezorientowana Rose.
-Rose... Będziesz miała młodszą siostrzyczkę lub braciszka. - powiedział Louis.
-Serio?! O rany, ale fajnie!!! - ucieszyła się brunetka. -Kocham Was. - dodała po chwili i się do nas przytuliła.
-My Ciebie też. - odpowiedzieliśmy.
_______________________________________________________________________
Na początek takie tam moje wypociny xD
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Na dzisiaj to tyle.
Do następnej notki! xx

piątek, 4 października 2013

Pickle

Siema! Mam na imię Maja, mam 11 lat, no prawie 12, jestem Dixer i Zerrie Shipper. Będę tu jedną z blogerek, piszącą dla was imaginy z 1D i LM :) Zacznę się dopiero udzielać, kiedy pojawi się szablon, nie wiem jak dziewczyny.
Będę się tu podpisywać Pickle xx